Krzysztof M. Rostański

Ex somniis Linnæi

Wystawa malarstwa inspirowana snami Karola Linneusza 

Wystawa trwa od 29.06.2025 - 4.07.2025

Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, Hol główny
Katowice, ul. Bankowa 11b,

Czy faktycznie „pospolitość skrzeczy”? Karol Linneusz chodząc po łąkach i lasach przeżywał pewnie to samo, co my. Świat w swej różnorodności jest piękny, a najpiękniejszy jest ukryty w nim porządek. Nie jest to porządek z półek sklepowych. Może to i jest „apteka”, ale zrozumienie jej systemu przychodzi zawsze po pierwotnym zachwycie. Czy znajdzie się wśród nas ktoś, kto zwrócił się ku botanice bo przeczytał coś Armena Tachtadżiana czy Carla Woese i nie miał w oczach łąki? Wpierw był zachwyt, potem ciekawość i poznanie. Nie znam snów Linneusza, ale znam własne i wiem, że poświęcenie czemuś całego życia musi podążać za blaskiem zachwytu. W moim przypadku zachwyt pozostał, ciekawość trwa, poznanie nieco słabło, im cięższy był fascykuł, który nosiłem za moim ojcem i moim imiennikiem. Zrozumiałem, że nie mam takiej pamięci jak on. Potrafił recytować całe poematy z pamięci i idąc ścieżką tłumaczyć, jakie cechy ma jakiś niepozorny kwiat i czym różni się od wielu innych z jego rodzaju. Zadziwiało mnie, że zwykle nie zwracał uwagi na te rośliny o najpiękniejszych kwiatach. Te niepozorne były zwykle w kręgu jego zainteresowania, tak to odbierałem. „To kukułka” i jak wiele lat temu dodawał Orchis latifolia. Dziś wciąż nazwy się zmieniają, mam przyjaciela, który wiele nazw drzew i krzewów pozmieniał. Zawsze z niepokojem biorę jego kolejne dzieło do ręki i masz - licyna. No kto to zna pod tą nazwą?
Twierdzę, że natura nie tylko jest piękna, ona zawsze wie lepiej, ponieważ natura nie stosuje rozwiązań idealnych. Stosuje rozwiązania optymalne, najlepsze w danych warunkach i podatne na zmiany. To człowiek wymyśla idee, które zawsze okazują się być ułomne.
Przyroda jest niewyczerpanym źródłem inspiracji, których nie osiągają koncepty ludzkie, zawsze uproszczone, zawsze stosujące utarte powielane rozwiązania, dlatego coraz rzadziej tworzę światy wymyślone, oderwane od rzeczywistego widoku. Z drugiej strony do robienia zdjęć jest aparat. Szkoda mi do tego farb czy kredek, a przede wszystkim czasu. Mój zachwyt wolę oddawać chwilą budowaną na granicy rzeczywistości i abstrakcji.

James Abbott McNeill Whistler (1834-1903) twierdził, że „natura nawykowo się myli”. „Brzydka natura nie może stworzyć piękna; musi zadziałać dopiero sztuka, która tworzy tam, gdzie jest tylko przypadkowy bezład – konieczną i niezmienną organiczną jedność. […] sztuką jest wszelkie pogwałcenie natury – najbardziej, jeśli to możliwe, dziwaczne i chorobliwe.”
- no, mylił się.

 

Caltha palustris L.
2025
Pastel, 32x40,
papier

Kaczeniec wiosną rozlewa się po podmokłych lasach. Wskazuje czasem dawny przebieg potoków. W czasach Linneusza miano świadomość, że jest trujący, ale Karol, jako lekarz wiedział też,
że może wspomagać leczenie stanów zapalnych.

Campanula patula L.
2025
Pastel, 32x40,
papier

Dzwonek rozpierzchły też miał znaczenie jako środek moczopędny, ale jak każdy lek wymagał wiedzy o jego stosowaniu. Linneusz lubił porównywać części roślin do sylwetek ludzi, czasem tym nieco szokując, ale dzwonek wzbudzał tak oczywiste skojarzenia, całkiem skromne w swoim charakterze.

Cichorium intybus L.
2025
Pastel, 32x40,
papier

Cykoria podróżnik szwędała się za Linneuszem po jego ścieżkach. Jej smak był mu na pewno znany.

Cleome hassleriana Chod.
2025
Akryl, 40x50,
płótno

Są granice przesady, które przyroda radośnie przekracza.

Eschscholzia californica Cham.
2025
Akryl, 40x50,
płótno

No te maczki kalifornijskie nie są prawdziwe. W naturze przecież taka rozrzutność nie może istnieć. 

Fagus sylvatica L.
Uroczysko Buczyna, Katowice
2021
Akryl, 24x30,
płótno

Wejście jesienią do buczyny zostaje z nami na długo. Wędrówki Linneusza musiały często prowadzić przez buczyny. Czy to właśnie one zadecydowały, że

Ficaria verna Huds.
2025
Pastel, 32x40,
papier

Może to dziwne, ale wiele roślin wiązane jest z innymi autorami opisów. Chyba jednak nikt inny nie opisał ich aż tylu jak Linneusz. Musiało go to bardzo fascynować. Choćby to, że na wiosnę runo leśne płonie od geofitów, takich jak ziarnopłon wiosenny.

Helianthus tuberosus L.
2021
Akryl, 30x40,
płótno

Słoneczniki bulwiaste są trochę jak chwasty, ale jakie piękne.

Hepatica nobilis Mill.
2025
Pastel, 40x32,
papier

Las, który pokrył Górę Zborów niemal zupełnie wyrugował przylaszczkę z jej stanowisk. Gdy wycięto las i sprowadzono znowu owce przylaszczki zalśniały w wielu miejscach łapiąc słońce i nasz wzrok.

Hydrangea macrophylla
’Blue Heaven’
2022
Akryl, 30x40,
płótno

Nasza wiedza zmienia nasze zdolności oglądania świata. Czy taksonom może popatrzeć na formę jakiegoś kwiatostanu i dać się jej pochłonąć tracąc percepcję roślin w otoczeniu. Czasem warto zapomnieć i patrzeć. Czasem można patrzeć długo. Ta odmiana hortensji ogrodowej ma kwiatostany, które zasuszone w mym mieszkaniu mają wciąż ten sam atrament na sobie.

Iris sibirica L.
2021
Akryl, 30x40,
płótno

Czasem kosaćce syberyjskie wydają się być bardzo ciemne, ale ich kolor wciąż ma moc. Immanuel Kant twierdził, że piękno jest bezinteresowne. Dlaczego podobają mi się kosaćce - bo są? Nie są mi potrzebne ich właściwości lecznicze. Ten kwiat daje mi wszystko, czego od niego oczekuję, poza czasem. 

Malus domestica Borkh.
2025
Akryl, 40x30,
płótno

Przyroda nie zna granic szczegółu. Z każdej odległości ma co pokazać. Jabłonie do tego pachną. Czego nie można powiedzieć o gruszach.

Malus domestica Borkh.
2025
Pastel, 32x40,
papier

Sady jabłoniowe królują nawet w norweskich fiordach, szczególnie na wiosnę, potem zostaje tylko smak.

Medicago sativa L.
2025
Pastel, 32x40,
papier

Linneusza nie interesowały jedynie gatunki dzikie, służące ludziom, którzy zbierają, czego nie posiali. Lucerna siewna ma taką tęczę barw, że dla wielu może stać się podejrzana politycznie. Trzeba ją jednak oglądać z bardzo bliska. Ma czasem nawet czarne kwiaty.

Papaver rhoeas L.
2025
Pastel, 32x40,
papier

To czerwone czerwcowe szaleństwo zawładnęło snami wielu artystów. Gdy znikają, świat wydaje się jakiś taki pusty.

Pennisetum alopecuroides (L.)Spreng

Villandry
2021
Akryl, 30x40,
płótno

Roślin obcych mamy coraz więcej. Dla wielu nie ma to większej różnicy, no chyba, że chce się uzyskać dofinansowanie z WFOŚ.

Phragmites australis (Cav.)Trin. ex Steud
Ajska, Świętochłowice
2021
Akryl , 27x35,
płótno

Otoczenie stawu Ajska w Świętochłowicach to teren, gdzie przyroda odzyskuje swoje miejsce. Dawniej była tu huta cynku, kopalnia węgla, zwałowiska i hałdy. Linneusz nie znał przemysło - szczęśliwy. Czy jednak nie mógł się zachwycić skałami wynurzającymi się z Bałtyku z sukcesją wszystkiego, co ma dość siły, by przeciwstawić się sztormom?

Pulsatilla vulgaris Mill.
2023
Akryl, 70x50,
płótno

Sasankę zwyczajną zaczęto uznawać za właściwie wymarłą na stanowiskach naturalnych w Polsce. To dziwne, bo widziałem ją
w Jurze krakowsko-częstochowskiej, może nie na głównym szlaku,
ale jednak. Na takiej samotnej skałce wśród łąk i pól.

Rosa ’Conclave’
2022
Olej, 54x73,
płótno

Problem w tym, że róże podobają się również owadom.

Łąka
2024
Akryl, 40x60,
płótno

Tak zwane łąki kwietne. Tu dopiero jest namieszane. Anglicy namiętnie propagują łąki preriowe, a te ochoczo rozsiewają się
po okolicy. Kiedyś na konferencji prof. Jorg Dettmar powiedział, że w Niemczech nikt już nie walczy z robinią. Straciło to praktyczny sens. Wygląda na to, że geobotanicy za parę lat stracą pracę.

 

Dr hab. inż.arch. Krzysztof M.Rostański, prof. Politechniki Śląskiej

Prowadzi równolegle własną pracownię.. W 1996 r obronił pracę doktorską pt.: Przekształcanie zieleni zwartej zabudowy mieszkaniowej w miastach przemysłowych Górnego Śląska, na przykładzie miasta Katowic, z wykorzystaniem komputerowej metody doboru dendroflory. W 2014 roku obronił pracę habilitacyjną na podstawie monografii: Natura modelowana, Elementy naturalistyczne w kompozycji urbanistycznej. Posiada uprawnienia projektowe z zakresu konserwacji zieleni zabytkowej. Autor 101 i współautor 13 publikacji naukowych, 180 projektów z zakresu architektury krajobrazu, wielu ekspertyz i prac inwentaryzacyjnych z oceną wartości zieleni. Autor m.in.: projektu zieleni dla Centrum Nauki Kopernik w Warszawie; projektu zieleni dla ul. Akademickiej jako strefy pieszej Politechniki Ślaskiej; projektu parku Góra Antonia w Rudzie Śląskiej i surrealistycznego parku przy Śląskim Centrum Rehabilitacyjno Uzdrowiskowym w Rabce Zdroju. Autor dwóch wersji programu komputerowego: „HORTUS, Katalog drzew, krzewów i pnączy dla projektantów terenów zieleni.” z roku 1994 i 2002. Współautor z ojcem - prof. Krzysztofem Rostańskim - Klucza do oznaczania wybranych gatunków drzewiastych (1997) oraz Atlasu i klucza, Drzewa i krzewy (1999). Wydawnictwo KUBAJAK, Krzeszowice. Współautor również kolejnej pozycji: Węgrzynek B., Jędrzejczyk-Korycińska M., Nowak T., Rostański K.M.: Encyklopedia drzew i krzewów Polski. Wydaw. Dragon, Bielsko-Biała 2020. Członek Polskiego Towarzystwa Botanicznego i Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego.

www.krzysztof.rostanski.pl